17 grudnia 2010

Muzycznik Gretchen: Robbie Williams - Feel

Przeczuwałam w tej piosence to właśnie czym ona jest. Natomiast prawda jest taka, że przeczucia często są wyłącznie przeniesieniami, o czym często napomykał Freud Zygmunt. Idzie o to, że widzimy w innych to, co sami w sobie nosimy i na innych za przeproszeniem rzutujemy.
Zgadzam się w tym z Zygmuntem, co nie jest zbyt częste, gdyż zazwyczaj stoję na stanowisku, że nie bardzo podzielam jego opinie. Zwłaszcza te odnośnie ludzi, szczęśliwie nie bardzo szeroko się wypowiadał, bo problem mój byłby natury ogólniejszej. A czy ja mało mam problemów, żeby jeszcze z jakimś od dawna umarłym psychoanalitykiem się spierać?
Pozostawmy to pytanie jako retoryczne.

Więc przeczuwałam, i odnalazłam zupełnym zbiegiem okoliczności tę wersję piosenki. Wymaga ona od słuchacza cierpliwości na jakieś mniej więcej pięć minut i blisko czterdzieści sekund. W moim przekonaniu i odczuwaniu czasu to nie jest zbyt wiele, ale ludzie dzisiaj czasu nie mają wcale, więc lojalnie uprzedzam co i jak.
Lata świetlne temu, w odmiennej galaktyce, poświęciłam chwilę uwagi Robbiemu odnośnie My Way, chociaż to było raczej jego way, ale też moje, skutki długofalowe były dramatyczne w przebiegu... Zostawmy.

Wykonanie, które zawiera w sobie esencję.
Stoi człowiek naprzeciwko setek tysięcy innych i zadaje pytanie, a setki tysięcy mu entuzjastycznie odpowiadają. Nie wiadomo czy nie usłyszał, czy nie odpowiedzieli wystarczająco, ale zdecydowanie coś poszło nie tak, bo zaśpiewał dla nich na koniec tak, jak zaśpiewał.
Chociaż... Jestem przekonana, że w tym momencie już śpiewał dla siebie, albo dla nadziei, która umiera ostatnia, co prawdą jest powszechną.

Nieważne do jak wielu ludzi krzyczysz i jak głośno, albo jak cicho szepczesz.
Ważne, żeby na koniec powiedzieć I did my way...

11 komentarzy:

lawa pisze...

Lawa do Gretchen.

Zastanawiam się od chwili przeczytania tego tekstu,czy masz jakieś wątpliwości?,czy to co zrobiłaś po swojemu budzi niepokój w Tobie?
Czy rozważasz jakieś inne scenariusze,bawisz się w co by było gdyby...?
Łatwiej widać bohatera w innych niż w sobie.
Posłuchaj Feliz Navidad w dobrym wykonaniu(ja lubię Domingo z Pavarottim) i ciesz się nowym czasem.

Gretchen pisze...

Gretchen do Lawy,

Nie. To znaczy ten wpis nie miał sugerować, że mam wątpliwości.
Dość tępo przeglądałam sobie piśniczki na tubce, co lubię robić, bo można coś trafić.
Trafiłam to i mnie naprawdę poruszyło.

Tę piosenkę Robbiego lubię od dawna, jest mi bliska w pewien sposób. Uderzyły mnie jego samotne łzy wobec setek tysięcy ludzi przed nim.

Feliz navidad posłuchałam :). Dziękuję za przypomnienie.
Lubię jak to śpiewa Jose Feliciano, który kojarzy mi się z dawno zapomnianym fragmentem mojego życia rodzinnego.

Pozdrowienia przedświąteczne Lawo.

Anonimowy pisze...

Hm, nie spodziewałem się kiedyś, że będę lubił Robbie Williamsa, ale świetny jest nie tylko w tej piosence.

Masz ten tekst gdzieś, co na TXT pisałaś o nim? Bo chyba było więcej i youtubków więcej czy się sklerotycznie mylę?
Jak masz i się nie mylę, to wrzuć kiedyś.

Aaa, zajrzyj do mnie, tam inna estetyka muzyczna, ale utwór ma także power i jeśli mnie, który rapu/hip-hopu nie trwai, zauroczył, to coś w nim być musi.

pzdr

Anonimowy pisze...

to oczywiście ja grzes, który ma demencję starczą i zapomniał hasło i nie może się zalogować.

Anonimowy pisze...

Ciężko mi czytać brązowe literki na czarnym tle. Ciężko w ogóle pisać.

Kiedy życzę komuś dobrych i radosnych świąt czuję potrzebę podzielenia się nie tyle "opłatkiem" ale tym, co mnie "rzuca na kolana" i wywołuje wzruszenie.

Takim "czymś" jest zawsze aria Magdaleny z opery "Andrea Chenier" w jedynym chwytającym mnie za serce i gardło wykonaniu - Marii Callas.

Śpiewa (to nie jest tłumaczenie, raczej luźne frazy oddające sens) o tym jak...

podpali mój rodzinny dom...
byłam sama, otoczona pustką, biedą i głodem
przynosiłam nieszczęście wszystkim, którzy mnie kochali aż w końcu... miłość przyszła do mnie i wyszeptała słodko:
Żyj dla mnie! -
jestem twoim życiem
twe niebo jest w moich oczach
nie jesteś sama,
osusz łzy.
Będę zawsze przy tobie a ty bądź we mnie
Uśmiechnij się i mniej we mnie nadzieję - jestem miłością...
nawet pośród brudu i krwi
Jestem boska, niosę ukojenie
Jestem bogiem, który uratuje świat
Zstępuję z Niebios by uczynić raj na Ziemi
Jestem miłością
Miłością
Jestem miłością!

A teraz zamknij oczy Gretchen i... posłuchaj:
http://www.youtube.com/watch?v=N7kPHMpuLxc

Dobrych Świąt Bożego Narodzenia Gretchen. Ciepłych i radosnych...

Gretchen pisze...

Grzesiu,

Sprawdziłam i ku swojemu zdumieniu odkryłam, że nie mam tamtego tekstu. Niektóre pisałam na gorąco i od razu w blogu, widocznie ten znalazł się w tej grupie.
Tam było bardzo dużo tubek, bo w komentarzach zrobił się nieustający koncert życzeń :) i był to jeden z tych wątków, który rozwijał się przez wiele miesięcy.

Robbie jest świetny, to prawda i też bardzo go lubię, podobnie jak hip-hop. :))

Zajrzę do Ciebie i pozostawię ślad.

Pozdrowienia.

Gretchen pisze...

Anonimowy,

kimkolwiek jesteś bardzo dziękuję za ten poruszający komentarz i arię Marii Callas. Bardzo dziękuję.

Dobrych Świąt.

grześ pisze...

Komentarz testowy:)

sprawdzam, znaczy się, czy umiem się zalogować.

Jakub Niemczynowicz pisze...

Gretchen,


Życzę Ci wszystkiego co najlepsze na ten czas i nie tylko.

Dajesz innym uśmiech, wiele dobra, inspiracji.

Niech wszystko, co jest w stanie dać radość, szczęście, spełnienie, zawsze do Ciebie powraca.

Pięknych Świąt :)


Pozdrawiam serdecznie

Gretchen pisze...

Grzesiu,

umiesz! :)

Gretchen pisze...

Partyzancie,

Bardzo Ci dziękuję i wzajemnie. Bardziej rozbudowane życzenia są już dostępne.

Cudownych Świąt.